Posty

Nowość

8$ Śladami Czerwieni

Czerwona kabura - Co ty tu robisz? - Tomasz cofnął się zszokowany, kiedy do jego świadomości zaczęły docierać wydarzenia z felernej nocy. Nie było żadnych szans na pomyłkę. W jego salonie na sto procent siedział ten sam dziwaczny facet, Pan Made in China. Jay się nie odezwał, jedynie obserwował swoim przeszywającym spojrzeniem poczynania podchmielonego chłopaka. Podobało mu się to co widzi. Lekko zaczerwienione policzki, które musiały przybrać takiej barwy od alkoholu. Ten w sumie był lekko wyczuwalny pomimo dzielącej ich odległości. Oprócz specyficznego zapachu, wyraźnie przebijała się nuta perfum, których używał czerwonowłosy. Zapach był wyraźny, jednak nie przytłaczający.  Młody mężczyzna wydawał się w takiej wersji wyjątkowo apetyczny. Pełne usta idealne do całowania, rozchylały się cały czas z powodu zaskoczenia. Koszula nieznacznie odsłaniała porcelanową pierś, dodatkowo podkreślała ładne mięśnie. Zjechał niżej wzrokiem na zgrabne nogi. Już widział oczami wyobraźni jak obe...

7$ Śladami Czerwieni

Czerwone wino      Czerwony stał spokojnie przy oknie i obserwował oddalającego się chłopaka. Nie do końca potrafił zrozumieć, podjętą przez jego przełożonego decyzję. "Dlaczego Szef kazał go wypuścić?" W jego głowie wciąż pojawiał się to pytanie. Gdyby to zależało od niego to ciało rudego cwaniaczka leżałoby poćwiartowane w jego piwnicy. Zapakowane i gotowe do wywiezienia. Jednak nie miał w tej kwestii nic do powiedzenia. Szef wyjaśnił się jasno: "Chłopak ma zostać wypuszczony". Nie miał prawa  podważać decyzji ich bossa. Jednak... musiał zapytać. - Dlaczego pozwoliłeś mu "uciec"? - zapytał, patrząc jak Tomasz sprawnie przeskakuje wysokie ogrodzenie i znika za betonowymi blokami. Znudzony widokami ogrodu odwrócił się i usiadł naprzeciwko swojego pracodawcy.  Dawno nie widział go tak zadowolonego, a znali się niemal od dzieciaka. Ostatnimi czasy Jay chodził niczym bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć. Odbijało się to na całej organizacji, ich na...

6$ Śladami Czerwieni

Czerwony rumieniec Tomek westchnął ze znużenia. Wpatrywał się w kwiecisty wzór na tapecie już chyba z dwie godziny i nic nie wskazywało na to, by coś miało się zmienić w kolejnej. Zaraz po przyjeździe do rezydencji, Pan Czerwony zaprowadził go do tego małego, lecz przytulnego pokoju dla gości. Ściany miały oliwkowy kolor, a gdzieniegdzie przyklejona była tapeta w kwiecisty wzór ze złotymi pasami po bokach, które wyraźnie oddzielały kwiaty od oliwkowego tła. Podłoga wyłożona była dębowymi panelami. Przy ścianie stała ogromna stara szafa, zapewne ręcznej roboty, a w rogu stały dwa wygodne fotele, we wzorze niemal takim samym jak ten na ścianie. Między nimi znajdował się okrągły stolik, oczywiście wykonany z drewna, na którym stał porcelanowy wazon z kwiatowym bukietem. Główną atrakcją było jednak ogromne łoże z baldachimem. Z solidnych belek zwisał złoty, zwiewny materiał. Pościel była oliwkowo-biała ze złotymi wykończeniami, a na środku tego, że łóżka siedział rozwalony jak flak To...

Nie jestem Harry! 4

Petunia właśnie kończyła sporządzić listę zakupów, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Przypięła karteczkę małym zielonym magnesem do lodówki, by nie zapomnieć niej, gdy będzie wychodzić jutro z mężem na zakupy i poszła otworzyć drzwi niezapowiedzianym gościom. Przed wejściem zastała różowowłosą kobietę i mężczyznę, którego miała okazję już widzieć kilka razy lecz nie pamiętałą jego imienia. - Dzień dobry, co państwo do nas sprowadza. - Zapytała życzliwie. - My przyszliśmy po Hen… znaczy Harry’ego. - Mówili nieco zdezorientowani. - Ach no racja - Petunia delikatnie uderzyła się w czoło. - Harry wspominał, że ktoś ma po niego przyjść. Proszę zapraszam do środka. - Uchyliła szerzej drzwi w zapraszającym geście. - Zapraszam do salonu, proszę usiąść i się rozgościć ja zawołam siostrzeńca. - Harry Słońce zapraszam do salonu, ktoś po ciebie przyszedł. - Wołała wygłupiającego się w ogrodzie chłopaka. - Już idę ciociu. Remus i Tonks patrzyli na siebie w szoku. Oboje bardzo dobrze wiedzieli, że kob...